Hmmm zależy pewnie od punktów widzenia .
W zeszłym roku ambitnie brałam udział w Turnieju dziewiarski zaproponowanym przez Agnieszkę. To znaczy ambitnie udział brałam przez pierwszą połowę roku . W drugiej poszło mi marnie (delikatnie mówiąc).
W tym roku Agnieszka wymyśliła inną formę rywalizacji,bardzo przyjemną i chyba fajniejszą od ubiegłorocznej.
Kto jeszcze nie był,nie widział to proponuje szybko zaglądnąć.
Pierwszy Lelewel mam już za sobą jupiiiii!!!!
opakowałam,otuliłam i połączyłam-:)
A co połączyłam???
Spaghetti z Puchatką -:))))
Parę miesięcy temu zaczęłam robić prosty chodniczek z Spaghetti właśnie .Sama nie wiem dlaczego go nie skończyłam.Podejrzewam ,że z powodu bólu w nadgarstku bo podczas robienia z tej nitki (hmmm trudno nazwać ją nitką ale niech będzie)bardzo nadgarstki cierpią.Przynajmniej moje.
Nie miałam pomysłu co wydziergać by zaliczyć zadanie pt.:
- Bo we mnie jest… szaleństwo
Pochwal się robótką stworzoną z użyciem nietypowego połączenia włóczek
Długo myślałam co połączyć aż podczas porządkowania "sezamu z nitkami" wpadł mi w ręce wspomniany już chodniczek a zaraz za nim na głowę spadł mi motek Puchatki.Tym samym włókna same się wybrały.
Pomachałam szydełkiem 10 mm i 5mm ,spojrzałam krytycznie,zadumałam się ,że takie szaro-szare wyszło .
Nie byłam za bardzo przekonana,chociaż kolorystycznie pasuje do łazienki .
I tu czas na puentę!
Chodniczek jest,nie sprułam ani rządka chociaż mnie kusiło.
a dlaczego ? z prostej przyczyny!
Znalazł nową,puchatą właścicielkę-:)
Jeszcze wczoraj myślałam ,że to krótkie zauroczenie będzie i jednak chodniczek znajdzie się w łazience.
Dzisiaj po powrocie z pracy pozbyłam się złudzeń.Miłość trwa ! Lilka zawładnęła chodniczkiem i opuszcza go jedynie z głodu lub innych potrzeb,na krótko,na szybko i myk z powrotem.
Jaka Lilka jest ofutrzona:))
OdpowiedzUsuńGdzie się podziała ta smukła koteczka, którą pokazywałaś w zeszłym roku?
Powiem Ci, że pasują do siebie idealnie, oboje w podobnej gamie kolorystycznej, miękcy w dotyku, przytulni, więc się nie dziw tej miłości od pierwszego "pomacania":)) To może teraz budka dla Lilki, do kompletu? Uszczęśliwisz kotę jeszcze bardziej:))
Ps. Dywanik do łazienki z pewnością kiedyś zrobisz:)))
Lilka to jedno wielkie futerko -:)
UsuńMiłość dalej trwa!
Kicia doceniła pracę :)
OdpowiedzUsuńNa Lilkę zawsze można liczyć-:)
UsuńFantastyczny chodnik :-) Super, że znalazł zakochanego w nim właściciela :-)
OdpowiedzUsuńLilka i kocyk pasują do siebie doskonale :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Zakochana właścicielka właśnie leży na chodniczku i na mnie patrzy -:)
OdpowiedzUsuńKicia wie co dobre:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń